Michał Mazurek

ATL Sztuka Nieruchomości SP.Z.O.O, Jana Heweliusza 11 / 819, 80-890 Gdańsk
+48 571 571 685

biuro@sztukanieruchomosci.pl

© 2023 Sztuka Nieruchomości
Zakup pierwszego M – szereg istotnych decyzji.

Zakup pierwszego M – szereg istotnych decyzji.

Zakup nieruchomości to poważne wyzwanie i szereg istotnych decyzji. Szczególnie wiele wątpliwości pojawia się wtedy, gdy transakcja jest naszym debiutem. Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę przy zakupie pierwszego mieszkania: rynek pierwotny, czy wtórny?

Nieruchomość od dewelopera daje satysfakcję bycia pierwszym mieszkańcem, możliwości aranżacyjne i nierzadko sznyt nowoczesnej architektury. Za to mieszkania z rynku wtórnego cieszą się natychmiastową dostępnością, pierwszoligową lokalizacją i rozwiniętą infrastrukturą usługową. Zatem, jakim kluczem powinniśmy się kierować, aby satysfakcja z zakupu nie była chwilowa?

„Nie ma rzeczy doskonałych” – powiedział mądry człowiek, którego personaliów nie pamiętam. Więc spójrzmy na wady:

WADY RYNKU PIERWOTNEGO:

  • Kluczowym czynnikiem wpływającym na relację ceny do standardu inwestycji na rynku pierwotnym jest czas. Kiedy chcemy uzyskać satysfakcjonującą cenę i duży wachlarz dostępności lokal, musimy działać szybko. Najczęściej decyzje o nabyciu podjąć zaraz po uruchomieniu sprzedaży na etapie tak zwanej „dziury w ziemi”. Co za tym idzie, na wydanie wymarzonego mieszkania poczekamy średnio około roku.
  • Nie wszystkie inwestycje udają się przeprowadzić. Rezerwując mieszkanie u dewelopera nabywamy przyrzeczenie, że mieszkanie to powstanie – to bardzo istotne.
  • Lokalizowanie swoich inwestycji przez deweloperów wymuszają warunki urbanistyczne. Centra miasta, zwłaszcza dużych aglomeracji wojewódzkich, są zabudowane do ostatnich metrów kwadratowych. Stąd realizowane projekty przez deweloperów często (lecz nie zawsze) są na obrzeżach, w obszarach, gdzie głównym problemem może okazać się brak komunikacji i infrastruktury handlowo-usługowej.

WADY RYNKU WTÓRNEGO:

  • Większość mieszkań dostępnych na rynkach wtórnych wymaga od nowych nabywców zaangażowania. Rzadkością są oferty 'wejść i mieszkać”, do których zasadności przekonują aktualni właściciele. Remont generuje spore koszty i potrzebę rozpalenia kreatywności, których cena nie każdy jest w stanie ponieść.
  • Nasze nowe mieszkanie to nie tylko metraż zgodny z księgą wieczystą, ale również części wspólne, takie jak klatki schodowe, windy czy piwnice, które są w wielu przypadkach na rynku wtórnym, nadgryzione zębem czasu czy niedbalstwem administracji, pozostawiając wiele do życzenia.
  • Bywają dni, kiedy człowiek ma wrażenie, że wszyscy się na niego patrzą. Ja w takie dni najbardziej boję się spojrzeń postkomunistycznych obłych brył zwanych blokami mieszkalnymi. To właśnie architektura mocno zdewaluowanych standardów w aktualnych czasach jest bezsprzeczną wadą rynku wtórnego. Na swoją linijkę tekstu zasługują kamienice, których spojrzenia mogą być napawające.

Mogłoby się wydawać – wiem już! Nie chcę pomarańczowej klatki schodowej i odbudowywania zwaśnionych relacji ze szwagrem, który „umi” w gres lub ultra-maratonów po artykuły pierwszej potrzeby i eksploatowania kondycji finansowej w trakcie długiego wydania lokalu. Ale to nie wszystko…

MOŻLIWOŚCI FINANSOWE: Czasy barterowe dawno za nami. Przy nabywaniu nowego mieszkania mamy dwa sposoby jego sfinansowania: a) Środki własne, najlepiej wyrażone w walucie NBP. b) Kredyt hipoteczny. Najbardziej opłacalnym i racjonalnym sposobem nabycia lokalu mieszkalnego przeznaczonego na własne cele mieszkaniowe wydaje się wariant A. Jednak najbardziej rzeczywistym i dostępnym sposobem dla większości zainteresowanych posiadaniem własnego mieszkania jest sposób B. Przyjmijmy zatem ten najbardziej pospolity, choć znienawidzony przez wielu, sposób nabywania nieruchomości, jakim jest kredyt bankowy. Istnieje kilka czynników, które są ważne przy tak zwanej weryfikacji kredytowej, m.in. historia kredytowa czy rodzaj umowy wykonywania pracy. Celem obu sposobów jest ustalenie możliwości finansowych i odpowiednie ich dostosowanie do potrzeb nabycia nieruchomości.

POTRZEBY: Sugerowałbym mieć ograniczone zaufanie do zasady „im więcej tym lepiej”. Nie działa ona tak dobrze w przypadku ustalenia potrzeb, takich jak metraż, funkcjonalność czy ilość pokoi, chociaż może być to tylko subiektywne odczucie. Za to obiektywnym faktem jest to, że mieszkanie nie skrojone na nasze potrzeby będzie generować koszta i czas. Większy metraż to większe opłaty czynszowe do spółdzielni/wspólnoty mieszkaniowej, podatek gruntowy czy alternatywne koszty ogrzewania pomieszczeń.

Wychodząc na przeciw nurtującym pytaniami i trudnym decyzjom (a zapewniam, że nabywanie mieszkania potrafi ich przysporzyć), w tym artykule zawarłem odpowiedzi na pytania, które dobrze byłoby znać przed kontaktem z naszym biurem. Wszystkie nieprzyjemności w procesie do jednego z najprzyjemniejszych uczuć, jakim jest posiadanie własnego mieszkania, zdejmiemy z Ciebie, zapewniając bezpieczeństwo transakcji i gwarantowaną satysfakcję z zakupu Twojego pierwszego mieszkania!

Wszyscy jesteśmy ze wsi – czyli o gruntach rolnych w miastach.

Wszyscy jesteśmy ze wsi – czyli o gruntach rolnych w miastach.

Wszyscy jesteśmy ze wsi – czyli o gruntach rolnych w miastach.

Każdy wyrafinowany mieszczuch, odnoszący się ze swoim pochodzeniem w sposób wartościujący ludzi zamieszkujących tereny rolnicze, musi pogodzić się z zatrważającym faktem – dla urbanizacji terenu, również jest uważany za wieśniaka, i nie tylko dla niej ☺

Zapewne niewielu zdaje sobie sprawę, że grunty rolne i łąki stanowią jedną czwartą obszaru miasta stołecznego Warszawa (22,5%), kiedy dla królewskiego miasta Kraków prawie 50% jego powierzchni przeznaczone jest pod uprawę rolną. W przypadku Gdańska to niebagatelne 34,5%. W tym zestawieniu najbardziej zurbanizowanym miastem jest stolica przemysłu wydobywczego Katowice (w którym, notabene, tylko 8% powierzchni stanowią tereny przemysłowe), a stawkę z wynikiem 55% zamyka podkarpacki Rzeszów.

Robi wrażenie? 

Warto podkreślić, że w kategorii 'grunty rolne’ znajdują się takie różnorodne tereny jak grunty orne, sady, łąki, pastwiska, działki pod stawami i nieużytki. To właśnie w Warszawie mamy najwięcej nieużytków, które zajmują ogromne 366 hektarów, czyli imponujące 3,66 miliona metrów kwadratowych. Gdyby zabudować ten teren inwestycjami deweloperskimi, można by uzyskać w bezwzględnym minimum około 30.000 nowych mieszkań, ale to tylko dywagacje posiadające tak samo wyraziste plusy jak minusy.

 Jednocześnie warto zaznaczyć, że od 30 kwietnia 2016 roku obowiązują ustawowe ograniczenia w obrocie gruntami rolnymi. Początkowo w swobodnej wymianie były dozwolone jedynie działki o powierzchni nie przekraczającej 0,3 hektara, czyli 3 tysiące metrów kwadratowych, a od czerwca 2019 roku przepisy jeszcze bardziej się zaostrzyły, ograniczając handel działkami poniżej 1 hektara (wyłączając rolników).

Czy na pewno krwiożerczy wzrok potencjalnego nabywcy na rynku nieruchomości powinien być strumieniowo skierowany w stronę bezwzględnego, kapitalistycznego dewelopera?

Drugie, nieufne oko (słusznie) spogląda nieco spod byka w stronę…
Rządu, który w brawurowy sposób przybył, aby wyswobodzić swoich obywateli za pomocą specustawy mieszkaniowej! Czego nie rozumiesz?

Owa ustawa, między innymi, w swoim założeniu miała odblokować grunty rolne, które można by zabudować mieszkaniami. Których powstać miało 100.000 do końca 2019, jednak do użytku oddano nieco ponad 15 tysięcy (stan na koniec 2021). Warto zaznaczyć, że na koniec 2019 r. deficyt na rynku mieszkaniowym w Polsce wynosił około 641 tysięcy mieszkań. Niefrasobliwość samorządów sprawiła, że deweloperzy też nie skorzystali na specustawie mieszkaniowej. W przypadku terenów objętych specustawą mieszkaniową, konieczne jest podjęcie uchwały przez radnych w sprawie lokalizacji inwestycji. Niemniej jednak, aby skorzystać z uproszczonej ścieżki inwestycyjnej, projekt musi spełniać konkretne wymagania i standardy urbanistyczne. 

Proces ten jest zazwyczaj długotrwały, co sprawia, że deweloperzy rzadko z niego korzystają. Dopiero po przejściu przez tę procedurę, deweloper ma możliwość złożenia wniosku o uzyskanie decyzji dotyczącej warunków zabudowy. Należy także pamiętać, że nie każdy grunt rolny nadaje się do zabudowy mieszkalnej. Jeżeli ziemia jest o wysokiej jakości, minister rolnictwa prawdopodobnie nie zgodzi się na jej zmianę przeznaczenia. Dodatkowo, aby uzyskać decyzję o warunkach zabudowy, przynajmniej jedna sąsiednia działka musi być już zabudowana. Ponadto, istotne jest zapewnienie dostępu do drogi, a nie zawsze to takie oczywiste. Szereg wymogów niezbędnych do spełnienia zdecydowanie utrudnia, a w konsekwencji prowadzi do nieuwalniania gruntów rolnych w miastach.

W związku z niską podażą gruntów pod budownictwo mieszkaniowe, deweloperzy nie są w stanie zaspokoić rosnącego zapotrzebowania na mieszkania, w efekcie rosną ich ceny. Należy pamiętać, że na ceny mieszkań wpływa wiele czynników, nie tylko proces nieuwalniania gruntów rolnych w miastach, aczkolwiek ma to decydujące znaczenie. 

Uwalnianie nieużytków budowlanych jest ważne, aby zapewnić dostępność gruntów do inwestycji budowlanych, zwiększyć podaż nieruchomości, zrównoważyć wzrost cen mieszkań i stworzyć warunki dla rozwoju nowych projektów mieszkaniowych. W miarę jak miasta rosną, planowanie przestrzenne i odpowiednie zagospodarowanie terenów taki jak grunty rolne, staje się kluczowym aspektem zarządzania przestrzenią miejską.

Według raportu NBP na 2022 rok ceny gruntów wzrosły średnio o 17% w przeciętnych lokalizacjach oraz o 30% w bardzo dobrych lokalizacjach (w 2021 r. odpowiednio o 27% i o 42%).